To nie jest dobry czas dla kierowców…

Coraz trudniej być kierowcą?

Kierowcy w ostatnich miesiącach nie mają wielu powodów do radości. Problemy związane z własnym środkiem transportu piętrzą się i nie chodzi tu jedynie o skokowe wzrosty cen paliwa i związane z tym perturbacje, ale również o zmieniające się przepisy i zapowiedzi, dotyczące choćby konieczności pozbycia się tradycyjnych samochodów i obligatoryjnego przejścia na jazdę samochodami elektrycznymi.

Trudno sobie w praktyce wyobrazić realizację zamysłów politycznych, które wydają się odrealnione – z różnych powodów. Takim w Polsce może być np. brak możliwości technicznych i organizacyjnych na to, by móc masowo korzystać z samochodów nowej generacji.

Co może być w tym przypadku problemem? Jak się okazuje – za słabo rozwinięta sieć ładowarek samochodowych i niemożność zapewnienia odpowiedniej ich ilości w ciągu najbliższych lat.

Niepewność często przyczynia się do powstania chaosu, a to z pewnością nie sprzyja podejmowaniu racjonalnych decyzji, zarówno na poziomie prywatnym, jak i społecznym.

Okazuje się, że to nie wszystkie wyzwania, z jakimi – być może – już niedługo będą się musieli zmagać kierowcy w Europie.

Podatek za jazdę własnym samochodem

Od pewnego czasu coraz wyraźniej daje się słyszeć głosy, które mówią o istotnej szkodliwości jazdy samochodami osobowymi tradycyjnego typu. Z jednej strony nikogo to nie dziwi, wszyscy wiemy, że masowy ruch samochodowy jest jednym z elementów, które negatywnie wpływają na stan powietrza, szczególnie w dużych aglomeracjach, jednak inne środki transportu, w tym przede wszystkim samoloty generują o wiele więcej zanieczyszczeń związanych z używaniem podczas jednego lotu ton paliwa.

Proponowane w ostatnich miesiącach rozwiązania wielu kierowcom wydają się nie tylko zbyt radykalne, ale również trudne do realizacji. Rezygnacja z paliwa wiązałaby się chociażby z koniecznością składowania milionów obecnie „aktywnych” samochodów…

Określenie dość niedługiego horyzontu czasowego na wprowadzenie rewolucyjnych zmian na rynku samochodów, w tym osobowych, wydaje się trudne do wykonania, a mówimy tu średnio o perspektywie ok. dziesięciu – piętnastu lat.

Już za kilka lat mają być wprowadzone przepisy, które są jednoznacznie negatywnie oceniane, na razie w Holandii. Tamtejszy rząd wyszedł niedawno z propozycją wprowadzenia podatku od każdego kilometra przejechanego własnym samochodem kierowcy. Podatek ten miałby już w 2030 r. zastąpić dziś funkcjonujący podatek za korzystanie z auta.

Czynniki rządowe są przekonane, że nowy podatek, który bardziej drenowałby portfele kierowców, skutecznie zniechęciłby ich do częstego korzystania z samochodu i to proste rozwiązanie zmniejszyłoby ilość emitowanych przez te środki transportu zanieczyszczeń.

Przepisy takie już dziś wzbudzają wiele kontrowersji.