Rewolucyjne przemiany w Kodeksie pracy na horyzoncie: możliwe skrócenie czasu pracy

Ministerstwo Pracy zatwierdziło wprowadzenie gruntownych reform, które mają na celu zmienić obecne regulacje dotyczące czasu pracy. Rząd planuje wprowadzić te zmiany podczas swojej bieżącej kadencji. Zasięgnęliśmy opinii eksperta na temat dwóch rozwiązań, które są obecnie brane pod uwagę przez Ministerstwo – jedno polega na skróceniu dnia pracy o jedną godzinę, drugie zaś zakłada czterodniowy tydzień pracy. Eksperci wyrażają jednak poważne obawy.

Piotr Palutkiewicz, Wiceprezes Warsaw Enterprise Institute, podkreśla, że wiele osób już teraz korzysta z możliwości pracy w niepełnym wymiarze godzin, hybrydowej lub zadaniowej, co często oznacza krótszy lub nieewidencjonowany czas pracy. Podkreśla, że firmy z powodzeniem dostosowują się do rosnących wymagań rynku i coraz częściej oferują takie formy zatrudnienia. Palutkiewicz tłumaczy, że problemy zaczynają się, gdy państwo próbuje ingerować i regulować procesy, które naturalnie rozwijają się i zyskują popularność. To często prowadzi do nadmiernej interwencji i zniechęca do korzystania z nowych form pracy, tak jak to miało miejsce w przypadku regulacji dotyczących pracy zdalnej.

Według Palutkiewicza, rząd powinien interweniować tylko wtedy, gdy rynek nie jest w stanie poradzić sobie z konkretnym problemem. Wyjaśnia, że w kwestii regulacji czasu pracy, nie mamy do czynienia z dysfunkcjami rynku. Owszem, istnieją pewne patologie, takie jak niepłatne nadgodziny, zatrudnianie na czarno czy nieprzestrzeganie norm, ale na żaden z tych problemów nie odpowiada ustawowe skrócenie normy czasu pracy. Palutkiewicz podkreśla, że jeżeli Polacy zajmują wysokie miejsca w rankingach godzin przepracowanych miesięcznie, wynika to głównie z niskiej popularności pracy w niepełnym wymiarze etatu.