Europa stawia na zbrojenia? NATO staje w obliczu pięcioletniego wyzwania

W obliczu narastającego niebezpieczeństwa konfliktu z Rosją, generałowie NATO szykują się do angażowania większych środków w systemy odstraszające. Takie podejście strategiczne może przynieść dodatkowe korzyści dla Ukrainy.

Odnosząc się do trwającej już prawie dwa lata rosyjskiej inwazji na Ukrainę, głównodowodzący norweskich sił zbrojnych, Erik Kristoffersen, podkreśla konieczność podjęcia większych inwestycji w rzecz bezpieczeństwa. Warto przy tym zauważyć, że zdolność militarnej prewencji ze strony NATO koreluje bezpośrednio z dostawami dla Ukrainy. Zgodnie z deklaracją Unii Europejskiej, Ukraina miała otrzymać milion granatów do końca marca poprzedniego roku. Jak jednak informuje portal DW, plan ten nie został zrealizowany.

Niemniej jednak, niedobór amunicji, nowego sprzętu wojskowego oraz ograniczenia produkcyjne na terenie Europy stanowią istotne utrudnienie. W najbardziej pesymistycznym scenariuszu, NATO ma jedynie pięć lat na rozbudowę swojej siły zbrojnej do poziomu, który byłby w stanie odstraszyć Rosję od możliwej agresji na tereny należące do sojuszu.

Gustav Gressel, analityk z Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych (ECFR), w swoim raporcie cytowanym przez portal zwraca uwagę, że Zachód, a zwłaszcza kraje europejskie, muszą dokonać istotnych zmian w swoich regulacjach finansowych. To ma na celu wspieranie produkcji dronów, amunicji oraz pojazdów opancerzonych. Optymalne byłoby uzyskanie korzyści skali, co pozwoliłoby na zwiększenie efektywności oraz zapewnienie bezpieczeństwa. To strategiczne działanie jest kluczowe w kontekście rosnącej groźby ze strony Rosji oraz konieczności zwiększenia zdolności odstraszania. Wszystko to ma nie tylko zapewnić bezpieczeństwo Zachodowi, ale również przynieść korzyści Ukrainie w obliczu trudnej sytuacji na jej wschodnich granicach – podsumowuje ekspert.